Białoruskie Ministerstwo Informacji „uparcie” domaga się, aby księgarnie i biblioteki same pozbyły się literatury, która rzekomo zagraża bezpieczeństwu narodowemu Białorusi. To mroczny czas dla sprzedawców książek, ale, jak twierdzą eksperci, urzędnikom raczej nie uda się wygrać wojny z literaturą.