Prokremlowscy tzw. korespondenci wojenni i “patriotyczni” blogerzy nie ukrywają, że nieoczekiwana inicjatywa Putina to gest w stronę Donalda Trumpa. Prezydent USA zaczął bowiem okazywać frustrację, że rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy utknęły w miejscu.