Zakończony w tym tygodniu szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy, zwieńczony niemal przyjacielską obecnością Putina, Xi i Kima na defiladzie z okazji zakończenia II wojny światowej w Azji, obfitował w deklaracje o potrzebie „bardziej sprawiedliwego” ładu światowego. Za fasadą tych frazesów kryje się jednak twarda rzeczywistość: gospodarcza dominacja Chin nad pozostałymi „partnerami” – zwłaszcza Rosją – osiąga skalę trudną do zignorowania.